ORIBE
Miedź od tysiącleci wykorzystywana była do barwienia szkliw – od Maroka po Chiny. Jest w niej coś niezwykle pociągającego: głęboka, nasycona zieleń, którą można dostrzec nie tylko na naczyniach, ale również na kaflach starych pieców czy ceramicznych detalach gotyckich katedr.
Choć kolor ten fascynuje od wieków, niewielu zauważa, że głęboka zieleń szkliw miedzianych od dawna nie gości na naczyniach używanych w europejskich domach. Powód jest prosty – dawniej stosowane zielone szkliwa zawierały ołów, co czyniło je toksycznymi i niebezpiecznymi w codziennym użytkowaniu.
Uzyskanie podobnego efektu w nietoksycznych szkliwach skaleniowych jest jednak niezwykle trudne. Zakres temperatur, w których szkliwo się topi, a miedź nie wyparowuje, jest bardzo wąski. Na końcowy efekt wpływa również atmosfera wypału i zastosowane topniki.
Takie właśnie szkliwo – zielone, przejrzyste, głębokie i trudne do opanowania – nosi nazwę Oribe, a jego ojczyzną jest Japonia.
Styl Oribe – rewolucja w ceramice japońskiej
Styl Oribe pojawił się w japońskiej ceramice w XVI wieku, w okresie przejściowym między Momoyama a Edo. Jego rozwój był wynikiem dwóch równoległych rewolucji – technologicznej i estetycznej.
Rewolucja technologiczna polegała na wprowadzeniu przez koreańskich rzemieślników nowego typu pieców – noborigama. Te ogromne, wielokomorowe piece pozwalały na precyzyjną kontrolę warunków wypału i umożliwiały masową produkcję ceramiki wysokiej jakości. Co ciekawe, piec noborigama jest tak efektywny, że używa się go do dziś, również w nowoczesnych pracowniach ceramicznych na całym świecie.
Rewolucja estetyczna z kolei związana była z rozwojem japońskiej ceremonii herbaty – chanoyu, której zasady kształtowali mistrzowie tacy jak Sen no Rikyū i Furuta Oribe. To właśnie temu drugiemu przypisuje się autorstwo stylu Oribe, choć historycy do dziś dyskutują, na ile jest to fakt, a na ile symboliczny zbieg imienia i epoki.
Styl Oribe wyróżniał się śmiałym użyciem soczystej zieleni, asymetrią, swobodną dekoracją i niezwykłą nowoczesnością form. Choć funkcjonował stosunkowo krótko, jego duch powrócił wiele wieków później – w powojennej Japonii, gdy ceramicy zaczęli łączyć tradycyjne techniki z nową wrażliwością artystyczną.
Oribe dziś – tradycja i współczesność
Współcześni twórcy ceramiki, zakorzenieni w japońskiej estetyce, ale wolni od dawnych ograniczeń, używają szkliwa Oribe w sposób niezwykle ekspresyjny. Zielone szkliwo ożywa na fakturowanych powierzchniach, spływa po dramatycznych formach, tworząc organiczne krajobrazy przypominające ruch wody i światła.
Nasze Oribe
Nie mogliśmy sobie odmówić przygody z wypałem szkliwa Oribe. Poza minerałami miedzi mieliśmy wszystko, co potrzebne – skaleń, popiół drzewny i lokalną glinę. Węglan miedzi wprowadziliśmy z malachitem, który pozyskaliśmy w okolicach Kielc, w pobliżu dawnych kopalń miedzi.
Okazało się jednak, że osiągnięcie idealnej zieleni Oribe to prawdziwe wyzwanie. Pomimo testowania wielu receptur, upragniony kolor pojawiał się tylko czasami – jakby sam decydował, kiedy chce się ujawnić.
Te pojedyncze naczynia, w których Oribe rozkwita głębokim, wodnistym odcieniem zieleni, traktujemy jak prawdziwe klejnoty w naszej kolekcji. Szkliwo to wymaga bowiem indywidualnego podejścia i wypału dopasowanego wyłącznie do niego – nie można łączyć go z naszymi ukochanymi celadonami czy czarnym temmoku.
Dlatego wypalamy je rzadko. I być może właśnie dlatego, pomimo swojej niezwykłej urody, szkliwo Oribe wciąż pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych i rzadko spotykanych efektów wśród ceramików.